Bałkany przez stulecia uznawano za odległe (kulturowo) od Zachodu - to właśnie ta różnica fascynowała mieszkańców Europy Zachodniej i sprawiała, że kraina ta stawała się celem ich prawdziwych lub wyimaginowanych podróży. Kiedy podróżni odkrywali, że wzniośle brzmiąca nazwa Bałkany oznacza tylko grzbiet rozdzielający wody lub przełęcz górską i niekoniecznie gwarantuje wzniosłą, romantyczną scenerię, próbowali przypisać im znaczenie bariery wojskowej i utrzymywali, że z tego punktu widzenia "Bałkan jest rzeczywiście wspaniałą górą" (Alexander William Kinglake, Eōthen, or Traces of Travel Brought Home from the East, 1844); inni zaś nie mogli powstrzymać się od zdziwienia wołając: "Jak można robić tyle zamieszania z powodu takiego kretowiska!" (Adolphus Slade, Records of Travels in Turkey and Greece, etc. ..., 1854). Jednak większość z nich uważała, że Bałkany nie były wyłącznie obszarem geograficznym, ale raczej polem walki pomiędzy Wschodem a Zachodem, Przeszłością i Teraźniejszością, pomiędzy barbarzyństwem a cywilizacją.
UWAGI:
Bibliogr. s. 315-361. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przecież to kompletny dom wariatów. No trochę tak. Można jeździć pod prąd i bez prawa jazdy. Załatwienie najprostszej rzeczy bywa koszmarem. Na stacji benzynowej gość potrafi trzymać w jednej ręce wąż, a w drugiej zapalonego papierosa. Jeżdżą jak szaleńcy. Kiedy się otwierają jakieś drzwi, najpierw nikt się nie rusza, a potem wszyscy walą naraz. Ciągle krzyczą. Prądu często nie ma.
Nie spotkasz Gruzina, który by nie był absolutnie pewien, że nie ma lepszego zakątka na świecie niż Sakartwelo. To ich oczywista oczywistość. Może i zjedzą coś innego, przełkną jak najszybciej, bo przecież najlepsze na świecie jest gruzińskie jedzenie. I góry. I Tbilisi. I wspólne śpiewanie. I wino. Wszystko najlepsze. Co za cholerni nacjonaliści.
Ale wino, fakt, przednie. Śpiewają genialnie. I to jedzenie, Boże jak ono smakuje. Uczta jako sposób życia. I toasty. Kiedy już mamy po dziurki w nosie kolejnej mowy za przodków, nagle tamada powie coś takiego, że łzy stają nam w oczach albo kwiczymy ze śmiechu. I szalone poczucie humoru. I zamiłowanie do absurdu. I ta radosna anarchia, kiedy wydaje się, że początek nie zejdzie się z końcem, a jednak.
I tak naprawdę nikt tu nie jest sam. To jest Gruzja. (fragment książki)
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce tytuł także w alfabecie gruzińskim. Bibliografia na stronach 390-[392]. Oznaczenia odpowiedzialności: Anna Dziewit-Meller, Marcin Meller.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Bo życie trzeba przeżyć a nie tylko mieć! Gdzie jest Julia? to opowieść o sześciomiesięcznej podróży przez Tajlandię, Malezję, Indonezję, Australię, Nową Zelandię, Polinezję Francuską, Chile, Peru, Kubę i Meksyk. Książkowy debiut znanej blogerki jest historią samotnej wyprawy, w której najważniejsi okazują się... ludzie - ci pozostawieni w kraju i ci poznani w drodze. To opis rozmów, na które wcześniej nie starczało czasu, błędy niedoświadczonego podróżnika, momenty zwątpienia i szaleńczej radości. Jest także miłość, ta do świata, do Australii i do mężczyzny. Wyprawa w nieznane, która kończy się... a kto powiedział że to koniec? No i gdzie jest Julia?!
UWAGI:
Mapy na wyklejkach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Poznaliśmy się na studiach. Tak po prostu na studenckim wyjeździe. Później, jak większość naszych znajomych, pracowaliśmy w różnych firmach. Nadszedł czas zaręczyn i przygotowań do ślubu. A w nas, razem i w każdym osobno, zaczęło dojrzewać wielkie marzenie. Wyjechać daleko i na długo... Setki godzin przegadaliśmy, zamartwiając się, co to będzie. Wiele pytań i zawsze mniej odpowiedzi. Wreszcie decyzja: pobieramy się i jedziemy w podróż dookoła świata! Marzenia są po to, żeby je realizować! Kupiliśmy porządne plecaki, spakowaliśmy się, zamknęliśmy za sobą drzwi mieszkania i wyjechaliśmy na rok. Pokonaliśmy dziesiątki tysięcy kilometrów, zobaczyliśmy wiele miejsc w Azji, Ameryce Południowej i Oceanii. Żeglowaliśmy jachtem po oceanie i wędrowaliśmy pieszo wysoko w górach. Poznaliśmy wiele osób, kultur, kolorów skóry i języków. To pierwsze 12 miesięcy naszego małżeństwa. Przeczytaj o tym i też ruszaj w świat.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jest to książka przygodowa i podróżnicza. Mądra, a jednocześnie pełna humoru. Sprawia, że Czytelnik zaczyna się głośno śmiać. Jest to także album niezwykłych fotografii z wypraw w najdziksze rejony świata. Wojciech Cejrowski zabierze Państwa na wyprawę do ostatnich dzikich plemion.
UWAGI:
Nagroda Literacka im. Arkadego Fiedlera "Bursztynowy Motyl 2003".